W pierwszym rozdziale powieści Bieguni Olgi Tokarczuk oraz w koncepcji unizmu malarskiego Władysława Strzemińskiego oś rozważań stanowiło napięcie pomiędzy tym, co pojedyncze, indywidualne a totalnością bezosobowego bytu. Strzemiński w unizmie wyrażał doświadczenie modernistyczne, obracające się wokół nowoczesnych aspektów budowanej przez człowieka rzeczywistości. Skupiał się na racjonalności nowoczesnego świata i jego technologicznej organizacji oraz możliwej do określenia czystej esencji poszczególnych gatunków artystycznych. Dla Tokarczuk życie ponowoczesnego człowieka rozpięte jest pomiędzy bezosobowością urzeczowionego istnienia a ciągłą podróżą przez nie-miejsca (dworce, hotele, lotniska) – podróżą jakoś budującą egzystencję, ale egzystencję tak poszatkowaną, jak fragmentaryczna i nieciągła jest sama powieść Bieguni. Bezosobowy byt stanowi tu zagrożenie, podobnie jak il y a dla Lévinasa; zaś rozbiegana egzystencja tyleż staje się ratunkiem, co i wieczną ucieczką człowieka przed szumem gęstniejącej stagnacji. Jednak niezależnie od różnic oboje wyrażali to samo przeświadczenie: że chcąc dotknąć czegoś powszechnego, dociera się do takiej formy bytu, która jest istnieniem niezróżnicowanym, ciągłym i bezosobowym.
Do granic. Olga Tokarczuk i Władysław Strzemiński
Numer:
2009 / 3