Autor zauważa, że historia to nie literatura, jej obraz buduje się wobec faktów a nie innych opinii. Brak miast i przemysłu czy pańszczyzna nie miały znaczenia dla ustroju I RP ani jej upadku (nasi zaborcy byli równie zacofani), powodem była „zimna wojna” domowa szlachty i królów, z której korzystała wykreowana przez nich magnateria. „Wina” szlachty to brak krwawej rewolucji, ale czy da się tak budować wolność? I RP to największe i (przy II RP czy PRL) najtrwalsze dzieło Polaków, „(z)realizowana utopia”, etap pośredni naszej wciąż rwanej i wznawianej linii przekazu od słowiańszczyzny przez sarmatyzm i filozofię czynu romantyków i modernistów, po „Solidarność”.
Kilka szybkich uwag na marginesie sarmatyzmu
Numer:
2015 / 1